środa, 19 listopada 2014

LAWASZ - LAVASH - ЛАВАШ

"Lawasz to nie tylko zwykły chleb, to także serwetka, obrus, miska, podkładka, fartuszek..." - święta prawda. Ten, kto myśli, że lawasz to tylko chleb, jest w poważnym błędzie. 

Lawasz (fot. Agnieszka Błażek)
Kiedy zjawicie się w Armenii i poprosicie w sklepie o chleb, to z pewnością nie dostaniecie tego, czego się spodziewacie. Dla Ormian chleb to lawasz, a wszystkie inne wypieki to jakieś dziwne wyroby pełne chlebopodobne. 

Piekarnia w jednym z rynków w Erywaniu 
Ciasto na lawasz składa się z mąki, soli i wody. Po wyrośnięciu, dzieli się je na małe kawałki i rozwałkowuje na ponad półmetrowe placki. Potem, ciasto trzeba wyrobić podrzucając je i obracając w rękach jak pizzę. Do produkcji chleba potrzebnych jest kilka par naprawdę sprawnych rąk, a każda osoba pracująca przy jego wyrobie spełnia określoną funkcję. 

Piekarnia w Vanadzor (fot. Agnieszka Błażek)
Gotowe placki nakłada się na "poduszki", a potem wkłada do pieca (fot. Agnieszka Błażek)
Tradycyjnie lawasz powinno się wypiekać w ceglanych ormiańskich piecach zwanych tonir, jednakże większość piekarni posługuje się zwykłymi piecami. 

Wypiekanie chleba w zwykłym piecu (fot. Agnieszka Błażek)
Piekarnia w Vanadzor (fot. Agnieszka Błażek)
Jeśli chcecie zobaczyć tradycyjny tonir, polecam wybrać się do piekarni Taszir w Aparanie na drodze między Vanadzorem a Erywaniem. Można tam zaobserwować istny piekarski taniec! Piekarze szybkimi ruchami zanurzają się w tonir przyklejając do jego ścian placki chleba i szybko wyskakują. Tonir rozgrzewa się do bardzo wysokich temperatur, takich, że chleb piecze się w kilka do kilkudziesięciu sekund, zatem wolałabym nie wiedzieć co by się stało, gdyby jeden z takich "skoczków" nie wydostał się w porę na powierzchnię...niemniej, wierzę w ich profesjonalizm. :) 

Piec Tonir w piekarni Taszir w Aparanie (fot. Agnieszka Błażek)
Wnętrze tonira z plackami chleba na ścianach (fot. Agnieszka Błażek)
Lawasz w smaku przypomina tortille, podobny jest też w wyglądzie. Zawija się w niego wszystko co znajdzie się pod ręką. Jest bardzo dietetyczny i mimo, iż nie posiada żadnych konserwantów, z powodzeniem można trzymać go w lodówce tygodniami. Lawasz można również suszyć (tak jak do haszu). Suchy lawasz po skropieniu wodą i wsadzeniu do lodówki, staje się znowu świeży i miękki. 

"Lavash isn't just an ordinary bread, it is also a napkin, tablecloth, bowl, pad, apron ..." - sacred truth. Anyone who thinks that  lavash is just a bread, makes a serious mistake. 
When you'll be in Armenia and ask for a bread, you will not probably get what you expected. For Armenians lavash is a simple bread and all other types of breads are just similar to the real one. 
Lavash consists of flour, salt and water. The dough is left to rise, then is divided into small pieces and rolled out to more than half a meter cakes. After that, the dough is tossing and turning in hands like a pizza. On the production of bread work several people, each of them having their own responsibilities.
Traditionally Lavash should be baked in traditional Armenian brick kilns called tonir, but most uses ordinary bakery ovens.
If you want to see a traditional tonir, I recommend you to see the bakery Tashir in Aparan on the road between Vanadzor and Yerevan. There, you can see a real bakery dance! Bakers by quick moves plunge into the tonir taping rolled dough on the walls of it and quickly jump out. Tonir warmed up to very high temperatures, so the bread bakes only for a few to few tens of seconds.
Lavash in taste reminds tortillas and it also looks similar to it. You can wrapp into it everything you've got on hand. It is very dietetic and does not consist any preservatives. Moreover, you can keep it in the fridge for weeks. Lavash can also be dry (as for hash). Dry lavash you can sprinkle with water, put into the fridge and it becomes fresh and soft again. Magic!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz